Ostatnie lata pokazały, że zaciąganie kredytów we frankach nie było opłacalnym rozwiązaniem, choć swego czasu stanowił one jedne z najpopularniejszych produktów bankowych. Jak zaczęła się popularność kredytów frankowych w Polsce? Czemu dzisiaj w sądach prowadzonych jest mnóstwo spraw pomiędzy kredytobiorcami i bankami? Poznaj historię kredytów we frankach w Polsce.
Pierwsze kredyty we frankach
Już pod koniec XX wieku w Polsce zaczęły się pojawiać kredyty we frankach, udzielane wtedy jedynie przez zagraniczne banki. Początkowo były to głównie kredyty konsumpcyjne, zwłaszcza na zakup samochodów. Udzielano ich już w 1996 roku, jednak prawdziwą popularność zdobyły w latach 2001-2003, w pewnym momencie stanowiąc około ⅔ wszystkich kredytów na zakup pojazdów.
Popularność kredytów motoryzacyjnych skłoniła banki do rozszerzenia oferty na kredyty hipoteczne we frankach. Służyły temu: sprzyjająca koniunktura gospodarcza, rosnące zarobki i spadające bezrobocie – czynniki, dzięki którym coraz więcej osób zaczęło się rozglądać za własnym mieszkaniem. Najwięcej kredytów udzielono w latach 2004-2008. W rekordowym 2008 wartość kredytów frankowych w Polsce wyniosła 56 mld złotych, wobec 6,1 mld 4 lata wcześniej. Niestety również w 2008 rozpoczęły się problemy kredytobiorców.
Wzrost kursu franka i procesy sądowe
Rok 2008 to początek światowego kryzysu finansowego, którego jednym z efektów był wzrost kursu franka szwajcarskiego. Niestety jak się miało później okazać, po zakończeniu recesji wcale nie było lepiej. Lata 2008-2015 to z krótkimi przerwami niemal nieustanny wzrost kursu szwajcarskiej waluty. Jeszcze w 2008 roku frank kosztował mniej niż 2 zł, aby 7 lat później wyraźnie przebić granicę 4 zł. W 2022 roku kurs franka w zasadzie nie spadał poniżej 4,5 zł, często sięgając o wiele wyżej, powoli zbliżając się do granicy 5 zł.
Konsekwencją wzrostu kursu jest znaczący wzrost rat kredytowych. W zaledwie 7 lat, między rokiem 2008 a 2015 raty wzrosły dwukrotnie, a dzisiaj są jeszcze wyższe. Ze względu na fakt, że kredytobiorcy nie byli dostatecznie informowani o niebezpieczeństwie, a umowy kredytowe często zawierały niedopuszczalne zapisy, coraz więcej osób decyduje się pozywać banki. Dzisiaj większość rozpraw kończy się po myśli kredytobiorców, których zobowiązania zostają anulowane lub przynajmniej dochodzi do obniżenia rat.