Już nie tylko osoby, które zawarły z bankami ugody frankowe w końcówce 2021 roku oraz na początku roku 2022 i przeszły na wysoko oprocentowany kredyt złotowy z WIBOR-em, próbują podważyć ugody. Po grudniowych wyrokach TSUE frankowicze masowo chcą wycofywać się z niekorzystnych porozumień z bankami, wymieniają na forach internetowych informacje czy jest to w ogóle możliwe i pukają do drzwi kancelarii frankowych z prośbą o poradę. Powód? Trybunał Sprawiedliwości UE w postanowieniu z dnia 11 grudnia 2023 r. wyraźnie stwierdził, że nieuczciwym bankom frankowym nie przysługuje prawo do dodatkowych roszczeń, czy to w postaci wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, czy waloryzacji. Do tej pory banki wykorzystywały ekstra roszczenia jako element zastraszania kredytobiorców frankowych i nakłaniania ich do zawarcia niekorzystnych ugód. Teraz okazuje się, że te roszczenia miały fikcyjny charakter, bo banki od początku nie miały prawa ich formułować. Paradoksalnie może to być argument pomocny przy podważeniu ugody, zwłaszcza jeśli zostanie dowiedzione, że konsument został wprowadzony przez bank w błąd.
Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału lub waloryzacje — złe praktyki banków nie mają zastosowania
W lutym 2023 roku Rzecznik Generalny TSUE opublikował opinię w sprawie C-520/21, wskazując, że Trybunał odmówi bankom prawa do rekompensaty z tytułu abuzywnych umów frankowych. Decyzję potwierdził wyrok TSUE z czerwca 2023 r. Odrzucono wszelkie roszczenia banków, a sektor bankowy zareagował ofensywnie, promując ugody jako korzystniejsze od procesów sądowych.
Kampania banków sugerowała, że ugody frankowe oznaczają rezygnację z dodatkowych roszczeń, co wprowadzało kredytobiorców w błąd. Pomimo ostrzeżeń kancelarii frankowych, wielu zdecydowało się na podpisanie ugody frankowej, obawiając się roszczeń banków. Jednak postanowienie TSUE z grudnia 2023 r. (sprawa C-756/22) jednoznacznie stwierdziło, że bankom nie przysługuje prawo do dodatkowych roszczeń. Teraz kredytobiorcy żałują, że dali się przekonać i zawarli niekorzystne ugody frankowe.
Ustawowe odsetki za opóźnienie — frankowicze mogą zyskać więcej
Dwa kluczowe wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE z grudnia (C-140/22 i C-28/22) oznaczały istotne zmiany dla frankowiczów, którzy wcześniej zawarli ugody frankowe z bankami. Teraz odkrywają, że ich decyzje były pochopne i okazały się dość kosztowne. Sądy nie mogą już pomniejszać odsetek za opóźnienie od daty przedsądowego wezwania do zapłaty, a stawka tych odsetek wynosi aż 11,25% rocznie. To przynosi znaczne korzyści frankowiczom procesującym się z bankiem.
Dodatkowo, w wyroku do sprawy C-520/21 TSUE pozbawił banki prawa do dodatkowych roszczeń, otwierając możliwość dla pokrzywdzonych konsumentów dochodzenia odszkodowań za szkody finansowe i niematerialne. Teraz osoby, które wcześniej podpisały niekorzystne ugody, poszukują środków na ich podważenie, widząc w tym szansę na sprawiedliwość.
Ugody frankowe — czy można je podważyć?
Historia kredytów waloryzowanych frankiem szwajcarskim w Polsce to kolejny rozdział w kontrowersyjnej praktyce bankowej. Banki, przekonując klientów o korzyściach i bezpieczeństwie kredytów waloryzowanych czy denominowanych, w rzeczywistości wprowadzały ich w błąd. To zjawisko zaczęło się już w latach 80-tych XX w. w Australii, a potem przeniosło się do Włoch. Oferty banków w Polsce na początku XXI wieku były obarczone wadami prawnymi, a ryzyko przerzucono na klientów. Mimo tego, że kurs franka wobec złotówki wzrósł o ponad 100% między 1994 a 2004 rokiem, banki skłaniały klientów do tego typu umów.
Teraz, po latach, podobna historia powtarza się w kontekście ugód. Tysiące osób zastanawia się, czy można podważyć niekorzystne ugody frankowe. Chociaż to trudne zadanie, prawnicy widzą szansę, szczególnie gdy ugoda została zawarta przed Sądem Polubownym przy KNF lub sądem powszechnym, a bank wprowadził kredytobiorcę w błąd.
Czy obietnica zrezygnowania przez bank z dodatkowych roszczeń w zamian za ugodę nie jest celowym wprowadzeniem konsumenta w błąd, zwłaszcza po wyroku TSUE w sprawie C-520/21? To kwestia, która może być uznana za agresywną praktykę rynkową. Dodatkowo, oferty ugód skupiały się na rzekomych korzyściach, pomijając faktyczne korzyści z drogi sądowej. Brak konkretnych wyliczeń i informacji budzi wątpliwości co do rzetelności ofert ugód bankowych.