Rzecznik TSUE wydał opinię w sprawie fankowej
16 lutego swoją opinię na temat tego, czy bankowi i frankowiczowi należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, wygłosił rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dla kredytobiorców jest to niezwykle istotna kwestia. Jakie informacje przekazał rzecznik i czy ta opinia przełoży się w jakiś sposób na sprawy frankowe?
Jaką opinię wygłosił Rzecznik TSUE?
Według rzecznika TSUE Dyrektywa 93/13 nie może wykluczać domagania się dodatkowych świadczeń po uznaniu umowy kredytowej za nieważną przez konsumenta. Należy jednak mieć na uwadze to, że to sąd krajowy decyduje o tym, czy kredytobiorca może dochodzić tego rodzaju roszczeń.
W kontekście banków opinia rzecznika nie jest już tak przychylna. Według Rzecznika Dyrektywa 93/13 stoi na przeszkodzie dochodzenia przez banki wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału przez klienta banku. Zatem bank nie może poza zwrotem środków zapłaconych na bazie nieważnej umowy, domagać się innego rodzaju świadczeń.
Co oznacza w praktyce opinia wygłoszona przez Rzecznika TSUE?
Takie stanowisko Rzecznika sprowadza się do tego, że w przypadku wygranej przez frankowicza sprawy z bankiem w polskim sądzie, to bank ma mu zwrócić wszelkie wpłacone kwoty nie tylko z tytułu rat, ale także składek ubezpieczeniowych, czy kosztów okołokredytowych. Co więcej, bank może żądać jedynie zwrotu kapitału, który udostępnił swojemu klientowi w polskich złotych.
W rezultacie przyjęcia przez Rzecznika TSUE takiej postawy już możemy wypatrywać lepiej skonstruowanych przez banki ugód. Póki co ugody przedstawiane frankowiczom były niekorzystne i z tego tytułu przez nich odrzucane. Jednak możliwe też jest to, że trend składania pozwów się nasili z tego względu, że kredytobiorcy mogą żądać nie tylko dotychczasowych roszczeń, ale także wynagrodzenia z tytułu tego, że banki korzystały ze środków, które były wpłacane na poczet spłaty kredytu przez klientów banku. Można więc mówić o wielkim sukcesie frankowiczów. Bankom wytrącone zostały już wszelkie instrumenty pozwalające im się bronić, a frankowicze w zasadzie nie mają się już czego obawiać.