Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało zaktualizowany projekt ustawy mającej usprawnić postępowania sądowe w sprawach frankowych. Po długim oczekiwaniu frankowicze poznali treść zmian. Choć fundamenty projektu pozostały bez zmian, pojawiły się pewne korekty.
Część przepisów została doprecyzowana, inne — zastąpione mniej kontrowersyjnymi rozwiązaniami. To efekt presji ze strony organizacji społecznych, które od początku krytykowały niektóre zapisy.
Jak się okazuje resort nie zignorował wszystkich głosów krytyki. Część postulatów przyjął — w całości lub częściowo. Inne całkowicie odrzucił, niekiedy posługując się argumentami, które trudno uznać za przekonujące.
Zobaczmy jakie są najważniejsze poprawki, decyzje ministerstwa i motywy, które nimi kierowały.
Projekt ustawy frankowej po poprawkach – co naprawdę się zmieniło?
Ministerstwo Sprawiedliwości w końcu opublikowało poprawioną wersję projektu ustawy dotyczącej spraw frankowych. Do dokumentu dołączono także uzasadnienie. To efekt zakończonych konsultacji publicznych, w ramach których spłynęły setki opinii – od obywateli, organizacji społecznych i sądów, po Rzecznika Praw Obywatelskich czy Rzecznika Finansowego.
Zmiany w projekcie nie są rewolucyjne. Trzon pozostał ten sam. Część zapisów doprecyzowano, z niektórych kontrowersyjnych rozwiązań resort się wycofał. W ich miejsce zaproponowano inne – spokojniejsze w odbiorze, choć niekoniecznie lepsze.
Frankowicze zachowają prawo do odsetek – resort wyjaśnia
Ministerstwo Sprawiedliwości po raz kolejny zaznacza, że sądy są przeciążone sprawami frankowymi. Według danych z końca pierwszego kwartału 2025 r., w sądach apelacyjnych aż 75% nowych spraw dotyczyło właśnie kredytów walutowych. To więcej niż spraw rozwodowych. Szczególnie trudna sytuacja ma panować w II instancji.
W uzasadnieniu do poprawionej wersji projektu ustawy ministerstwo wyjaśniło także kwestię odsetek ustawowych. Wbrew spekulacjom, resort nie planuje zmian w zasadach ich naliczania. Nie zamierza ingerować w reguły wynikające z kodeksu cywilnego czy orzecznictwa TSUE. Jednocześnie podkreśla, że obecne przepisy mogą niekiedy motywować do przeciągania spraw, by zwiększyć należne odsetki.
Odnosząc się do zastrzeżeń Rzecznika Praw Obywatelskich, resort zapewnia, że proponowane przepisy nie naruszają zasady dwóch kondykcji. Twierdzi również, że projekt nie wkracza w materię prawa materialnego, a jedynie porządkuje procedury.
Choć ton wyjaśnień pozostaje defensywny, resort wycofał się z kontrowersyjnych pomysłów ograniczających prawa konsumentów. Przynajmniej w tej wersji projektu.
W załączonym uzasadnieniu resort próbuje pokazać, dlaczego projekt wygląda tak, a nie inaczej. Argumentacja jest wtórna – powiela wcześniejsze wypowiedzi urzędników. Nie wnosi nowych wątków ani pogłębionej analizy.
Choć materiał do omówienia jest obszerny, większość komentarzy medialnych ograniczyła się do krótkich, powierzchownych uwag. Być może ze względu na złożoność tematu, a może z ostrożności wobec sektora bankowego.
Nasza redakcja przeanalizowała dokument oraz zestawiła go z uwagami zgłoszonymi w toku konsultacji. Wskazujemy, które postulaty zostały przyjęte, które odrzucono i jak resort argumentował swoje decyzje – czasem przekonująco, czasem mniej.
Art. 7 znika z projektu. Zamiast niego – pozew wzajemny
Resort Sprawiedliwości wycofał się z artykułu 7, który wywołał jedną z największych burz podczas konsultacji projektu ustawy frankowej. Przepis ten miał pozwolić bankom na składanie wniosków o tzw. roszczenie wzajemne. Gdyby sąd uznał umowę za nieważną i jednocześnie taki wniosek przyjął, musiałby rozliczyć strony w ramach jednej sprawy. Pomysł ten spotkał się z silnym sprzeciwem – sądy i eksperci ostrzegali, że doprowadzi to do jeszcze większego przeciążenia wymiaru sprawiedliwości.
Sporo kontrowersji wzbudził też zakres czasowy, jaki projekt dawał bankom na zgłoszenie roszczenia. Resort chciał umożliwić to aż do końca rozprawy w II instancji – pod warunkiem zgody powoda.
Teraz wiadomo już na pewno – art. 7 został usunięty. W jego miejsce zastosowano mechanizm znany z obecnych przepisów – pozew wzajemny. Złożenie go będzie możliwe do zakończenia rozprawy w sądzie I instancji lub – w przypadku posiedzenia niejawnego – do momentu ogłoszenia wyroku. Co istotne, rozpatrzy go ten sam sąd, niezależnie od wartości przedmiotu sporu.
To nie jedyna zmiana tej skali. Z projektu zniknął też artykuł 9, który zakładał natychmiastową wykonalność wyroku zasądzającego świadczenie pieniężne na rzecz konsumenta. Przepis ten krytykowali m.in. Sąd Najwyższy i Rada Legislacyjna.
Frankowa ustawa po korektach. Co się zmieniło?
Ministerstwo Sprawiedliwości zakończyło analizę uwag do projektu ustawy frankowej. Spośród blisko 700 stron opinii – od obywateli, stowarzyszeń i instytucji publicznych – część została odrzucona, część uwzględniona. Projekt zyskał nowe brzmienie, miejscami doprecyzowane, w kilku obszarach zmodyfikowane zgodnie z propozycjami strony społecznej.
Resort przyznał rację tym, którzy wskazywali na potrzebę objęcia ustawą także pożyczek hipotecznych powiązanych z frankiem – i ten zapis znalazł się w nowej wersji. Uwzględniono również spadkobierców frankowiczów. Natomiast kredytobiorcy walutowi związani z innymi walutami niż CHF, przedsiębiorcy i osoby pozywające banki w upadłości, np. Getin Bank, zostali wyłączeni z działania ustawy.
Resort pozostawił bez zmian przepisy dotyczące potrącenia roszczeń, z jednym wyjątkiem. Nowy zapis w art. 5 ust. 5 wyjaśnia, że jeśli bank zgłosi potrącenie, a konsument nie zgłosi sprzeciwu, bank mimo to poniesie koszty sądowe w zakresie oddalonego powództwa. To odpowiedź na pytania o podział kosztów po uwzględnieniu zarzutu potrącenia.
Istotna zmiana dotyczy też zabezpieczenia powództwa. Resort przychylił się do postulatów, by zabezpieczenie działało również wtedy, gdy pierwszy pozew złożył bank – domagając się zwrotu kapitału. W takich przypadkach, z chwilą doręczenia pozwu, wykonanie umowy zostaje wstrzymane. Bank ma dwa miesiące od wejścia w życie ustawy na zgłoszenie tej informacji do BIK.
Projekt rozwiązuje też problem osób, które nie spłaciły jeszcze całego kapitału. Zgodnie z art. 3 ust. 6, bank nie może odmówić przyjęcia spłaty, jeśli konsument nie uregulował jeszcze pełnej kwoty pożyczonego kapitału.
Wreszcie – wnioski o zabezpieczenie roszczeń złożone po wejściu ustawy w życie, sądy pozostawią bez rozpoznania. Nierozstrzygnięte postępowania zabezpieczające zostaną umorzone automatycznie.
Czego resort nie zmienił? Uwagi odrzucone przez Ministerstwo
Choć część postulatów trafiła do projektu, wiele z nich resort całkowicie pominął. Dotyczy to przede wszystkim rozszerzenia ustawy na inne waluty. Kredyty powiązane z euro, dolarem czy jenem – mimo licznych apeli – zostały wyłączone spod proponowanych przepisów. Postulat ten poparli m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, Sąd Najwyższy i kilku prezesów sądów apelacyjnych. Bez skutku.
Nie uwzględniono też pomysłu, by ograniczyć możliwość zgłaszania potrącenia wyłącznie do I instancji. Obawy sądów, że podnoszenie tego zarzutu dopiero na etapie apelacji doprowadzi do opóźnień, resort zignorował. Co więcej, w odpowiedzi stwierdzono, że strony powinny działać „lojalnie procesowo” i dążyć do szybkiego zakończenia sporu.
Również pomysł, by bank otrzymywał zwrot połowy opłaty sądowej, jeśli cofnie pozew w ciągu sześciu miesięcy od wejścia ustawy w życie, został podtrzymany. Krytykowano go jako niespójny z zasadą sprawiedliwości społecznej i sprzeczny z celem unijnej dyrektywy 93/13. Resort utrzymuje, że rozwiązanie to nie łamie prawa unijnego, a jedynie sprzyja szybkiemu kończeniu spraw.
Ministerstwo postawiło więc granicę – część sugestii zaakceptowało, ale inne całkowicie zignorowało, nawet mimo szerokiego poparcia ze strony środowisk sędziowskich i instytucji publicznych.