Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w głośnej sprawie C-520/21. Trybunał orzekł, że banki nie mają żadnych podstaw do tego, by żądać od frankowiczów jakiegokolwiek wynagrodzenia za korzystanie z udzielonego kapitału. Co więcej, wyrok TSUE wskazuje na to, że to kredytobiorcy mogą o takowe wynagrodzenie wnioskować. Zatem TSUE podjęło decyzję, która jest korzystna wyłącznie dla frankowiczów, banki zostają z niczym.
„Prawo Unii nie stoi na przeszkodzie temu, by w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego zawierającej nieuczciwe warunki za nieważną, konsumenci żądali od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych” – brzmi oświadczenie Trybunału, który dodaje – „Prawo to stoi natomiast na przeszkodzie temu, by banki dochodziły podobnych roszczeń względem konsumentów”.
Wyrok TSUE zbieżny z opinią Rzecznika Generalnego — co oznacza dla banków i frankowiczów?
Zbieżny z opinią Rzecznika Generalnego TSUE Micheala Collinsa wyrok dla banków będzie mocno odczuwalny. Już w lutym, parę miesięcy przed wydaniem wyroku, rzecznik zauważył, że banki nie mogą oczekiwać jakichkolwiek zysków wynikających ze źle, nieuczciwie skonstruowanych umów frankowych. Bank nie może domagać się jakiejkolwiek innej kwoty od frankowiczów niż zwrot udzielonego kapitału, oraz ewentualne odsetki za opóźnienie od momentu wezwania do zapłaty. Rzecznik jasno dał do zrozumienia, że sektor bankowy nie może czerpać korzyści z okoliczności, które powstały na kanwie nielegalnego działania.
Banki dotychczas korzystały z instrumentu pozywania frankowiczów żądając omawianego wynagrodzenia. Nawet jeśli były świadome tego, że nie mają większych szans na to, by takie wynagrodzenie było zasądzone, składały one swoje pozwy, by zniechęcić kredytobiorców do składania pozwów. Po wydanym wyroku TSUE banki nie będą już mogły korzystać z tej praktyki, a frankowicze nie muszą obawiać się przedłużania procesu, tym bardziej straty pieniędzy.
Należy też zwrócić uwagę na jeszcze jedną korzyść płynącą z orzeczenia TSUE, mianowicie – „Sąd może zarządzić środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania sprawy o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy”.
Można zakładać, że przed nami kolejna gigantyczna fala pozwów składanych przez frankowiczów przeciwko bankom. Banki niemogące się już domagać opłat za bezumowne korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy frankowej, nie mogą więc liczyć na wynagrodzenie, które oszacowali na ok. 50% udzielonego kredytu. Jest to więc olbrzymia kwota, które jest już poza zasięgiem sektora bankowego.
Co ciekawe, można z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, że korzystny dla frankowiczów wyrok TSUE będzie też pozytywny dla „złotówkowiczów”, którzy też straszeni są pozwami za sporne wynagrodzenie. Prokonsumenckie orzeczenie trybunału będzie bez wątpienia odczuwalne w całym bankowym sektorze przez bardzo długi czas.